Portal
 
Ośrodek
Sportu
Biblioteka Publiczna
T. Przyjaciół Radzymina
PZW 19 Radzymin
PZŁ - Koło
Przepiórka
OSP Gm.
Radzymin
UMiG
Radzymin
Powiat Wołomiński
 
 
 
napisz do RPInfo.pl

 ROK ZAŁOŻENIA 1988     IMZ login...
 odwiedzono 201196 razy  
WYDARZENIA - WYCIECZKI (RESET)
Strona: 123..12»  
CZERWONY ŻYRARDÓW 
Elżbieta Bielec
10 maja odwiedziliśmy Żyrardów. To tu bije serce dawnej fabryki lnu, ponieważ jest to miasto słynące z lniarskich tradycji i unikalnej osady fabrycznej, zbudowanej z czerwonej cegły.
To tu w połowie XIX wieku zastosowano przełomowy wynalazek francuskiego konstruktora Filipa de Girarda - mechaniczną przędzarkę lnu, która zrewolucjonizowała proces produkcji lnu na ziemiach polskich..
Od nazwiska francuskiego inżyniera pochodzi nazwa Żyrardów.
Spacer po XIX-wiecznej osadzie fabrycznej rozpoczęliśmy od wzniesionego w 1891 roku w stylu neogotyckim kościoła pw. św. Karola Boromeusza. Kościół posiada 3 ołtarze - jeden poświęcony patronowi z obrazem autorstwa Augusta Frinda.
Mieliśmy okazję zobaczyć dzielnicę domów robotniczych, z których najstarsze pochodzą z 1867 roku. Charakterystycznymi elementami dzielnicy domów robotniczych są drewniane budynki gospodarcze i przydomowe ogródki.
W osadzie zbudowano szpital fabryczny, szkoły fabryczne, ochronkę i babiniec. Dawne budynki fabryczne: pralnia, łaźnia, pończoszarnia, zespół budynków dawnego bielnika, stara przędzalnia... zostały zrewitalizowane i obecnie pełnią funkcję mieszkalno - usługową.
Zwiedziliśmy również Muzeum Lniarstwa im. Filipa de Girarda. To miejsce pielęgnuje pamięć o lniarskich tradycjach Żyrardowa. Mieści się ono w halach dawnej drukarni na poprzemysłowym terenie zwanym Bielnikiem, który stanowił niegdyś część kompleksu produkcyjnego żyrardowskiej fabryki.
Dotknęliśmy tam historii i dowiedzieliśmy się, jak działała największa fabryka lniarska w Europie.
Za sprawą Pani Barbary, naszej przewodniczki i wielkiej pasjonatki, poznaliśmy to niezwykle ciekawe miasto, za co bardzo dziękujemy.
W drugiej części naszej wycieczki , udaliśmy się do miejscowości Granica na terenie Puszczy Kampinoskiej.
Tam na Cmentarzu Poległych w Obronie Ojczyzny 1939 roku zapaliliśmy znicze i oddaliśmy hołd poległym.
Potem mogliśmy skosztować ciepłej grochóweczki, kaszaneczki i kiełbaski, co bardzo nam się przydało, bo przecież nie było zbyt ciepło.
W miłej, serdecznej, przyjacielskiej atmosferze zakończyliśmy naszą wycieczkę.
Dziękujemy Panu Zbigniewowi i Panu Janowi za jej zorganizowanie.
NIEDZIELA PALMOWA W ŁYSYCH 
Elżbieta Bielec
Miejscowość Łyse na Kurpiach słynie z corocznych okazałych obchodów Niedzieli Palmowej, podczas których prezentowane są imponujące palmy, jest to też okazja do prezentacji bogatej kultury kurpiowskiej.
Niedziela Palmowa otwiera w Kościele Wielki Tydzień, który wieńczy Triduum Paschalne.
Liturgia tego dnia rozpoczyna się poza prezbiterium od poświęcenia palm, odczytania Ewangelii o uroczystym wjeździe Jezusa do Jerozolimy. To też drugi dzień w roku oprócz Wielkiego Piątku kiedy odczytywany jest opis Męki Pańskiej.
Za sprawą Pana Zbigniewa Tomczyka, naszego niezawodnego organizatora wszystkich wyjazdów, członkowie i sympatycy Towarzystwa Przyjaciół Radzymina mieli okazję osobistego uczestniczenia w tym niezwykłym przeżywaniu Niedzieli Palmowej w Łysych, przeżywaniu duchowym i estetycznym.

Zdjęcia wykonała Elżbieta Jóźwik
RUSZAMY Z KOPYTA W 2025 ROK 
Elżbieta Bielec
I faktycznie ruszyliśmy z kopyta w ten 2025 rok, bo, można powiedzieć, nasz kulig staje się tradycją.
I brak śniegu nie przeszkadza nam w jego organizacji. Wystarczy sanie zamienić na konne wozy i dalej leśnymi duktami, a jeszcze z zapalonymi pochodniami, świetnym humorem uczestników, przyśpiewkami... i , co bardzo ważne, z sygnałami granymi na myśliwskim rogu przez Cezarego Wnuka ( skądinąd również myśliwego).
Nic dodać, nic ująć!
A wszystko to w zaprzyjaźnionym już z nami Zaścianku Mazowieckim w Grabowie, gdzie Gospodarze zawsze chętnie nas witają , przygotowują nie tylko przejazd konnymi zaprzęgami, ale i świetną biesiadę przy ogromnym , cieplutkim kominku.
Połączyła nas w ten wieczór wspaniała, rodzinna atmosfera. Ale jakżeby mogło być inaczej? Przecież znamy się nie od dziś. Chociaż w naszym Towarzystwie pojawiają się ciągle nowe osoby to szybko "wsiąkają" i już są nasi...swoi.
Czasu jednak nikt nie zatrzyma, więc i nasze "kuligowanie" dobiegło końca.
Na pewno w każdym z nas zostaną miłe wspomnienia.
Jak zawsze dziękujemy organizatorom, a w szczególności Panu Zbigniewowi Tomczykowi za "dopinanie wszystkiego na ostatni guzik", Panu Janowi Wnukowi za niekończące się opowieści, naszemu koledze Ewaldowi za oprawę muzyczną, przy której nogi same rwą się do pląsów, a wszystkim za przemiłą atmosferę.
Strona: 123..12»  
ARTYKUŁY i FELIETONY